Należę do:

U architekta wnętrz…

Jakie pytania zada Ci architekt wnętrz

Klient oraz architekt wnętrz, czyli dużo rozmów

Powyższy tytuł to taki drobny zawodowy postulat architekta wnętrz. Skrystalizował  się w związku z „konwersacją” mailowo-messengerową, którą przed chwilą prowadziłam ze „starym” klientem. Jest to zmienna o tyle ważna, że pierwsze tematy realizowaliśmy wspólnie z górą dziesięć lat temu, czyli znamy się nie od dziś. Teraz jesteśmy w trakcie pracy nad pokojem odsłuchowym. Zasadnicze kwestie, tj. podłogę, zabudowę, ściany, sofę omówiliśmy. Dotknęliśmy tematu tkanin okiennych, lamp, ozdób na ścianę…

Wydaje się więc, że jest nieźle. Niestety drepczemy w miejscu w związku ze stolikiem kawowym, który ma stanąć przed sofą. Ustaliliśmy funkcję: stolik ma służyć odłożeniu książki, postawieniu kubka z herbatą. Ma też jednak od czasu do czasu posłużyć do pracy z laptopem. Te informacje mówią mi, że stolik nie może być za niski: 40cm to będzie za mało. Muszę szukać wysokości około 55cm. Nie może też być za mały. Uzgodniliśmy również wytyczne materiałowe i kolorystyczne. I co? I od kilku dni bezskutecznie przerzucamy się propozycjami – ja wyszukuję delikatne, lekkie, mobilne, obłe w kształtach, a Inwestor wysyła mi solidne, masywne, ciężkie, kanciaste… Dlaczego nie możemy znaleźć rozwiązania, które spodobałoby się nam obojgu? W czym tkwi problem?

Frustracje w trakcie projektowania

Za chwilę pewnie dopadłaby nas frustracja. Na szczęście wciąż rozmawiamy. Aż tu nagle spada  ostatnia wiadomość od wymęczonego oglądaniem kolejnych stolików Klienta:

„Na dziś stolik – pass 🙂 wiem jedno: musi być stabilnie, bo lubię nogi kłaść na stole”

Eureka!!! Bo o układaniu nóg na stole nie wiedziałam!!! Po uzgodnieniu funkcji selekcjonowałam meble uwzględniające adekwatną do wnętrza stylistykę i kolorystykę. Stoliki, które podsyłał mi Klient odbierałam jako niepotrzebnie ciężkie. Aż do teraz – zamiar położenia nóg na stole powoduje, że zwracać będę uwagę na meble stabilne, a nadal lekkie.

Dlatego proszę, nie dziwcie się, jeśli architekt wnętrz zadaje niewygodne, mocno wkraczające w sferę prywatności, a niekiedy wręcz intymności pytania. Nie służą one zaspokojeniu chorej ciekawości, ale znalezieniu odpowiedzi na pytanie, co dla TEGO KONKRETNEGO użytkownika będzie najwłaściwsze, najwygodniejsze, najmilsze…

Jakie pytania zada architekt wnętrz

O sypialni

Jeśli projektuję sypialnię zapytam więc, po której stronie łóżka śpi pani domu, a po której pan domu. Czy lubicie czytać w łóżku książki. Kto czyta dłużej… Te informacje mogą mi pomóc choćby w optymalnym zaprojektowaniu usytuowania włączników światła i wskazaniu rodzaju opraw oświetleniowych.

A’propos światła

Pewien Inwestor, który szybko zorientował się, że podzielenie się ze mną detalami dotyczącymi własnych upodobań zagwarantuje mu wygodniejsze życie we własnym domu i bardziej optymalne wydanie pieniędzy, szybko zaczął mi wręcz przypominać o tym, by w ubikacji obok jego gabinetu oprócz opraw oświetleniowych nad lustrem pojawiła się również specjalna lampka na ścianie z lewej strony. Do czytania. Oczywiście należało też uwzględnić w projekcie miejsce na półeczkę. Na czytnik.

Z kolei jego wrażliwość na zapachy dała efekt w postaci specjalnego systemu wentylacyjnego oczyszczającego powietrze w szafce na buty.

Jeśli usłyszę, że Inwestor przeszedł skomplikowaną operację oczu to mam szansę pomóc mu wyszukać taką oprawę oświetleniową nad lustro łazienkowe, że i dokładnie się ogoli – co jest dla niego naprawdę bardzo ważne – i nie dozna szczególnie przykrego dla jego oczu olśnienia.

O kuchni

Jeśli w rozmowie na temat kuchni jednak dotrę do przyczyny, z której bierze się niechęć klientki do montowania wyciągu kuchennego to okaże się, że …mam swoje sposoby na to, by usunąć nieprzyjemne zapachy z kuchni a nie hałasować silnikiem wyciągu.

O problemach z sofą

W rozmowie z innym klientem okazuje się, że po pierwsze martwi się on, by siedzisko sofy w jego pokoju telewizyjnym nie było za krótkie (jak to, z którego korzystał do tej pory). Po drugie bardzo lubi – a rzadko kiedy ma na to szansę – unosić ramiona za oparcie sofy. Jeśli to wiem to wykonam dla niego indywidualny projekt sofy i – prócz wszystkich życzeń żony dotyczących półokrągłego kształtu (wynikającego z kształtu werandy) czy przytulności tkaniny oraz jej kolorów …uwzględnię również jego życzenia. A w dodatku w trakcie realizacji sofa zostanie przywieziona do … przymiarki, by przyszli użytkownicy mogli na niej usiąść i w razie potrzeby zawczasu, „na żywym organizmie” skorygować detale.

Małżonkowie, a projektowanie

Podobnie wielką satysfakcję czułam, gdy w trakcie rozmowy z pewnym małżeństwem do precyzowania potrzeb włączył się raczej milczący dotąd mąż i – wprawiwszy w osłupienie żonę – zapytał, czy bateria wannowa, która miała zostać kupiona jest … głośna.

Okazało się, że mężczyzna tak bardzo nie znosi dźwięku wody wpadającej do wanny, że najpierw siada w pustej wannie, a dopiero potem odkręca kurek i powoli wlewa wodę kierując dłonią jej strumień na ściankę wanny. Planowaną pierwotnie, „tradycyjną” baterię natychmiast odrzuciliśmy. Zaczęliśmy analizować czy lepiej będzie, jeśli woda będzie wypływać z kaskady. Nie. Zdawało się, że napełnianie wanny przez przelew będzie oczywistą odpowiedzią. Również nie. Stanęło na zakupie …starego typu naściennej baterii kuchennej. Jej wylewkę można składać na boki i dzięki temu ustawić tak, by woda płynęła cichutko (bez perlatora) po ściance wanny. I zdaje się, że to żona czuła się nieswojo, gdy jej mąż opowiadał o tym, czego nie lubi i w jaki sposób do tej pory korzystał z wanny. Mam wielką nadzieję, że wspólnie poprawiliśmy jego wygodę  (bez umniejszania wygody innych użytkowników) choćby w tym niby drobnym detalu…

Dlatego warto podawać architektowi wnętrz jak najwięcej informacji o tym, co się lubi, a czego się nie lubi. Już nasza w tym głowa, by ominąć rafy, a zrealizować Wasze marzenia, drodzy Inwestorzy!

Picture of Magdalena Kozieł - Krzyżanowska

Magdalena Kozieł - Krzyżanowska

Od 1998 roku projektuje wnętrza domów i mieszkań. Członkini Stowarzyszenia Architektów Wnętrz. Pracuje w oparciu o design thinking i dekalog D. Rahmsa. Propagatorka zrównoważonego projektowania i naturalnych materiałów stale współpracująca z rzemieślnikami z Kaszub i Polski. W pracy poszukuje innowacyjnych rozwiązań, które odpowiadając na potrzeby użytkownika pozostają przyjazne dla środowiska, ponadczasowe i trwałe.

Spis treści

Pozostałe wpisy

© 2024 INNA Projekt